Hej Kochani!
Zmobilizowałam się ostatnio, żeby stworzyć coś nowego. W początkowym założeniu serii makijaży owocowych śliwka nie miała swojego miejsca, a jednak się na niej znalazła. Czemu? Najzwyczajniej w świecie przypadkowo. Chciałam sobie zmalować na oku zwykłe brązowe smoky złamane intensywną zielenią w wewnętrznym kąciku, żeby całość była odrobinkę ciekawsza. I co, wyszło jak zwykle, czyli fantazja poniosła! W efekcie powstało to, co widzicie poniżej. Intensywne, przydymione oko, z przewagą czerni i brązu. Dodatkowym akcentem jest perłowy fiolet na środku powieki, a wewnątrz oka intensywny seledyn. I proszę, śliwka jak malowana :)
Myślę, że skoro poczyniłam już jeden makijaż "ponad program" w tej serii, to na tym się pewnie nie skończy i będę tworzyć kolejne, aż powstanie z tego spora kolekcja.
Oto jak wykonać ten makijaż krok po kroku:
Od początku tęczówki, aż do zewnętrznego kącika rozprowadzam jako bazę czarny cień w kremie.
Całość dokładnie rozcieram pacynką, pozbywając się przy tym wszystkich ostrych granic.
Aby całość uczynić nieco subtelniejszą, rozprowadzam na całej powiece matowy brązowy cień, wklepując go w mokrą bazę płaskim pędzlem. Rozcieram całość wychodząc ponad załamanie powieki i wyciągam cieniowanie w zewnętrznym kąciku, aby utworzyć efekt "kociego oka".
Czarny cień w kremie rozprowadzam tym razem na dolnej powiece.
Rozcieram granice brązowym cieniem, łącząc tym samym cienie na górnej i dolnej powiece.
Na wewnętrzny kącik oka aplikuję cień w seledynowym kolorze i łączę z pozostałymi kolorami.
Na środku powieki ląduje mieszanka trzech cieni perłowych: ciemnego turkusu oraz jasnego i ciemnego fioletu. Wklepuję je na powierzchnię powieki opuszkiem palca.
Czas na najbardziej świecący element, czyli jasny fiolet na środku oka. Nakładam go na powiekę metodą "na mokro", mieszając cień z odrobiną Duraline z Inglota. Należy go nanieść płaskim pędzelkiem na środek górnej i dolnej powieki i delikatnie połączyć z pozostałymi cieniami.
Dodatkowo górną i dolną granicę cieniowania rozcieram jeszcze odrobinę bardzo jasnym brązem.
Pozostaje już tylko aplikacja czarnej kredki na linię wodną oka, wytuszowanie rzęs i makijaż GOTOWY!
Użyte kosmetyki:
1 i 2: Boulevard de Beauté - Denim Compact
3. Pierre René - Eyebrow Set
4. Catrice: Liquid Metal Eyeshadow (nr. 100 - "What Do You Sea")
5. Maybelline New York: Color Tatoo (nr. 60: "Timeless Black")
6. KOBO mono: lime (nr.150)
7. INGLOT Freedom System Rainbow (nr. 112)
Aż jestem ciekawa co będzie następne i jak wyjdzie. :) Czy natchnie mnie na coś lżejszego i letniego, czy może raczej ponownie na intensywną, wieczorową wersję? Tak czy inaczej, mam z tego frajdę nie lada, więc każda opcja będzie dobra :)
Dajcie znać czy się Wam podoba. Może macie jakieś sugestie, jaki owoc mógłby się znaleźć przy okazji kolejnego wpisu?
Buziaczki i do następnego,
Welma :)
Ten Kobo cień jest świetny!!!!! :D
OdpowiedzUsuńTeż go bardzo lubię, z resztą jak wszystkie z tej serii :)
UsuńPięknie wyszło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńŚwietny efekt! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
Usuńśliczny:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :D
Usuńpodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńJest mi niezmiernie miło :)
UsuńŚwietny ! bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo i dziękuję :)
Usuń